25 lipca 2018

Historia Kazi pokazuje jak ciężkie i niebezpieczne jest życie
bezdomnego kota w mieście… Na jednej z ulic w Bielsku bytuje stadko
kotów wolnożyjących, które pewnego dnia powiększyło się o drobną
biało-czarną koteczkę. Pojawiała się jedynie w porach karmienia i
potem znikała. Pewnego dnia kotka podchodziła wolniejszym – niż
zazwyczaj – krokiem, Karmiciel zauważył, że idzie na trzech łapkach,
przednią prawą trzyma uniesioną. Ponieważ Kazia z kociej natury nie
ufała ludziom nie udało się dokładnie obejrzeć chorej łapki. Z dnia na
dzień było coraz gorzej, kotka robiła się coraz słabsza, a łapka była
coraz bardziej obrzmiała. W oczach Kazi widać było błaganie o pomoc.
Zatroskany Karmiciel zwrócił się do nas o pomoc. W krótkim czasie
kotkę udało się złapać do klatki i dostarczyć do lecznicy. Po
dokładnym zbadaniu Kazi okazało się, że łapka jest bardzo pogryziona,
zrobiło to prawdopodobnie inne, dużo większe od kota zwierzę. Kazia
cudem musiała ujść z życiem… Co gorsze rany były tak rozległe, że
wdała się martwica i część skóry trzeba było usunąć. Kazia bardzo
cierpi ale dzielnie walczy każdego dnia !!

Łapkę Kazi prawdopodobnie uda się uratować ale będzie to wymagało
długich tygodni pobytu w lecznicy, wielu leków i wprawnej ręki
opiekujących się Kazią lekarzy weterynarii.

PROŚBA O POMOC

Kazia (wbrew pierwszemu wrażeniu) okazała się bardzo miłą kotką,
uwielbia pieszczoty i drapanie za uszkiem 😉 Po okresie leczenia
będziemy dla Kazi szukać kochającego domu 🙂

Kontakt w sprawie kotki:

Irena 512 211 084

GALERIA ZDJĘĆ

DT IZ