lipiec 2018
Obi odszedł.
kwiecień 2018
Tę kupkę nieszczęścia, którą widać na zdjęciu wypatrzyliśmy przy okazji innej interwencji i nie mogliśmy przejść obojętnie. Pierwsza rozmowa z „właścicielami” psiaka odbyła się w miarę pokojowej atmosferze, wydaliśmy zalecenia co do poprawy warunków bytowania (m.in.
wykonanie kojca z wybiegiem), zostawiliśmy karmę, zaproponowaliśmy, że przekażemy dla psiaka porządną budę. Gdy po niedługim czasie wróciliśmy ponownie porozmawiać z ludźmi u których przebywał pies nie mogliśmy uwierzyć w to co zobaczyliśmy…
Pies leżał bez ruchu w błocie, nadal przykuty łańcuchem, oczy miał zamglone, nie dawał oznak życia… Nikt nie potrafił nam wyjaśnić co się wydarzyło, a próby wytłumaczenia sytuacji ze strony tak zwanych
opiekunów były – krótko mówiąc – żenujące. Nie prowadząc zbędnych dyskusji odebralibyśmy interwencyjnie psa i na sygnale dostarczyliśmy do lecznicy.
Rokowania tragiczne. Zaawansowana anemia, chora wątroba, nerki. Natychmiast była potrzebna krew, więc znowu wyścig z czasem po krew dla umierającego psiaka aż na Śląsk. Udało się i krew została
dostarczona na czas, a po transfuzji można mówić o jakiejkolwiek szansie na przeżycie. Dodatkowo usg i rtg wykazały obecność ciała obcego w żołądku. Na razie nie można stwierdzić co to jest, a operacja
jest niemożliwa, psiak nie przeżyłby zabiegu. Pozostaje czekać, 48h czy podana krew nie zostanie odrzucona, czy słaby organizm podejmie walkę…
Piesek dostał na imię Obi, wierzymy, że zmiana imienia przynosi szczęście. Ma około 10-12 lat, całe swoje życie spędził przykuty łańcuchem przy wejściu do domu, bez odpowiedniego schronienia. Jego
szyja jest wytarta od zbyt ciasnej i nigdy nie zdejmowanej obroży. Nie ma pojęcia co to spacer, czy miska wartościowego jedzenia. Nigdy nie był traktowany jak prawdziwy przyjaciel, jak członek rodziny. Człowiek zgotował mu piekło na ziemi… Jednak nasza pierwsza wizyta nie zapowiadała takiej tragedii. Na szczęście jedna z naszych wolontariuszek ma niezawodny instynkt i to jej przeczucie uratowało
temu psu życie, zdążyliśmy dojechać dosłownie w ostatniej chwili.
Na razie nie wiemy co spowodowało takie załamanie stanu zdrowia u Obiego, nie wiemy też co dokładnie zalega psiakowi w żołądku. Rokowania są bardzo niepewne, każda godzina może przynieść nagły zwrot
akcji. Z ostatnich informacji wiemy, że wyniki badań krwi poprawiły się. Obi ma wielką wolę życia, walczy o każdy krok, każdy oddech, czuje, że teraz czeka na niego lepszy świat i chciałby móc w nim żyć.
Nie wiemy co będzie, nie wiemy czy się uda ale Obi zasługuje na to by o niego walczyć! Chcielibyśmy podarować mu rok, dwa może trzy godnego życia. To równocześnie niewiele i bardzo dużo.
Prosimy pomóżcie nam zmienić los Obiego, choć tak naprawdę nie wiemy
na co dokładnie jest chory, jakie będą koszty leczenia, czy uda się
tego staruszka uratować… Ale wierzymy, że wspólnie damy radę! Jesteśmy
to winni Obiemu, za każdy dzień jego życia, który spędził na łańcuchu,
bez ciepłego schronienia i odpowiedniej opieki.
Kontakt w sprawie Obiego:
Barbara: 666 015 714
Kamila 782 695 747
i pod adresem mailowym kamila.mniejsi@gmail.com
opis/tytuł wpłaty: PIES OBI
Numer konta naszej organizacji :
mBank 46 1140 2017 0000 4202 1012 0220
Wpłaty przez PayPal :
https://www.paypal.me/
Wpłaty przez system szybkich płatności
Dotpay :
https://ssl.dotpay.pl/payment/
ID sprzedającego to: 71972
Stowarzyszenie Humanitarno-Ekologiczne „Dla Braci Mniejszych”
OPP 1% KRS 0000324731
www.braciamniejsi.com.pl
Facebook: https://www.facebook.com/
GALERIA ZDJĘĆ
KA BK
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.