Calineczka. Znalezisko w rowie z wyprawką – tekturowy dach na głową i miseczka obok. I miała tak przetrwać…

Był środek lata, upalny poranek.
Chodnikiem przemykali nieliczni przechodnie w drodze do pracy.
Najczęściej zamyśleni i zagonieni, byle zdążyć, nie spóźnić się na autobus.
A jednak ktoś szczęśliwie skierował wzrok poza chodnikową płytkę i zauważył nieopodal tekturowe pudełko.
Ustawione w rowie, wśród wysokich traw. Jakby nie pasowało w tym miejscu.
Poprzedniego dnia go przecież tutaj nie było? Z pewnością…
I ta miseczka z karmą obok niego…?

Takie to dostało wyposażenie na następny etap życia malutkie, niespełna pięciotygodniowe kocię, nasza Calineczka.

Śliczne to znalezisko było (i jest nadal) ale delikatne. I to od samego początku.
Z wywiadu wet. wynikało, że mogła mieć kontakt z wirusem panleukopenii.
Dlatego zapobiegawczo dostawała surowicę – do czasu pierwszego szczepienia.

Mimo starannej opieki chucherko nieustannie na coś choruje.
Niedawno wróciła z lecznicy po prawie miesięcznej hospitalizacji.
Miała na przemian biegunki i wymioty, spadła dużo na wadze i nie chciała przybrać ani grama w górę.
Lekarz wet. (wet. z doświadczeniem!) wykonał wiele badań diagnostycznych ale ewidentnej przyczyny nie udało się znaleźć.
Wiemy, że na pewno nie ma żadnej wirusówki (FIV,FELV,FIP,PP) a podejrzewana o chorobę trzustka została póki co wykluczona.
Może po prostu tak choruje z powodu zbyt szybkiego pozbawienia jej matki?… Brak jej odporności więc łapie jak maleńkie dziecko wszystko?
Jej umaszczenie i pędzelki na uszkach przypominają kota leśnego. Może dokładają się z winą geny? Jeśli w Jej żyłach płynie jakaś ‘leśna’ krew, to takie mieszanki genowe zawsze są trudne w hodowli…

Calieczka ma pięć miesięcy a waży zaledwie 1,10 kg 🙁
Przez dolegliwości gastryczne dużo wolniej rozwinęła się w porównaniu z innymi kociakami.

Właśnie zmieniliśmy małej dom tymczasowy.
By był baczniejszy nad nią dozór – przy mniejszej ilości kotów. Jesteśmy zaledwie kilka dni po tej zmianie, więc ostrożnie podchodzimy do zauważonej poprawy, niemniej są małe powody do radości, bo waga nareszcie idzie w górę !
Może najgorsze już za nią?
Oby! Trzymajcie kciuki mocno!

Mała jest u nas od wakacji (sierpień) czyli blisko 4 miesiące. Leczenie, diagnostyka, hospitalizacja, karma, żwirek, kosztowało nas sporo – ponad 1 tys. zł.

Może na tle historii innych kotów (zdrowych kociąt), które przychodzą i wychodzą szybko do adopcji, ktoś mógłby powiedzieć, że Jej przeżycie jest ‘niepłacalne’, że za takie same pieniądze można uratować i przygotować do adopcji cały miot (5-10 zdrowych kociąt).
Można. I tak byśmy chcieli, i pewnie woleli, by pomagać zdrowym.
Ale jesteśmy i po to by ratować także takie ‘beznadziejne’ z pozoru przypadki.

Jeśli zechce nas ktoś wesprzeć, docenić nasze starania by pomagać różnym zwierzętom w potrzebie, prosimy przekażcie tej małej Calineczce jakiekolwiek wsparcie finansowe.

Czasem za kwotę 1.000 zł ratujemy dużo więcej zwierząt. Jednak są i takie jak ten przypadek, gdzie całe siły i spore wydatki trzeba skierować, by przeżył tylko jeden. Mamy nadzieję, że Wasze serca to rozumieją.

Z 60-tką zwierząt do utrzymania, z długami, ze zmęczeniem, bezsilnością też czasem, polecamy się Waszej pamięci kolejny raz, bo CUDA się przecież zdarzają…

Zbiórka na Pomagam.pl
https://pomagam.pl/calineczka1

Wpłaty na konto tytułujcie : Calineczka

Numer konta naszej organizacji :
mBank 46 1140 2017 0000 4202 1012 0220

Wpłaty przez PayPal :
https://www.paypal.me/BraciaMniejsi

Wpłaty przez system szybkich płatności Dotpay :
https://ssl.dotpay.pl/payment/index.php
ID sprzedającego to: 71972

Stowarzyszenie Humanitarno-Ekologiczne „Dla Braci Mniejszych”
OPP 1% KRS 0000324731
www.braciamniejsi.com.pl
Facebook: https://www.facebook.com/dlabracimniejszych

DT IZ & ASC