Na kupce liści wyczekiwał pomocy. Prawie całkiem stracił uszko. Na parkingu marniał z każdym kolejnym, jesiennym chłodem… 😪
*********************
Pojawił się na osiedlowym parkingu wiosną. Początkowo sądzono, że to nowy nabytek któregoś z mieszkańców.
Jednak On wciąż był widywany sam i nie znikał na potencjalne wizyty w swoim domu.
Interesował się samochodami, czasem próbował nieśmiało wejśc do upatrzonych. Może miał na myśli schronienie?
Dziewczynki z pobliskiej szkoły zrobiły mu tymczasową budkę z półek meblowych. Tyle mogły dać od siebie, co i tak zasługuje na pochwałę za wrażliwość i pomysłowość.

Od jakiegoś czasu Rudzik na parkingu marniał, chudł, sierść się zmierzwiła i zrobił się calkiem apatyczny. Przesiadywał częściej w krzakach obok parkingu, na kupce liści. Jego prawe uszko wyglądało bardzo niedobrze.
Przyszły jesienne chłody, wiele wskazywało, że bez radykalnej pomocy człowieka i weterynarza nie uda mu się przetrzymać zimy.
Zajęła się nim wolontariuszka. Nie było łatwo go złapać, był niestety nieufny. Szczęśliwie po parodniowych podchodach udało się zawieźć Rudzika do lecznicy.

Po pierwszym przebadaniu okazało się, że tak ogólnie nie jest z nim tragicznie. Starość przede wszystkim i bezdomność dała się mu we znaki, i chore ucho zajęte przez krwiaka, możliwe, że na skutek urazu.
Większym problemem okazała się psychika – był bardzo apatyczny, przeżywał jakby coś na kształt kociej 'depresji’.

Rudzik na szczęście dla siebie ochłonął, zaczął się interesowac światem, człowiekiem.
Przede wszystkim zaś zaczął jeść i to dużo, i to było najważniejsze. Z tego powodu dosyć szybko się zaokrąglił.

Ma na podbrzuszu guz do dalszej diagnostyki.
Trochę nas to martwi, bo chyba nie był wyczuwalny przy pierwszej wizycie wet.
Musiał urosnąć już u nas. Przy okazji odwiedzin i sesji zdjęciowej przypadkiem (podczas głaskania) został wykryty.
Nie panikujemy… musi obejrzeć go wet.

Rudzik w domu tymczasowym dostał przydomek Jegomość, bo zachowuje pewne dostojeństwo i statecznosć w sposobie bycia.
Mieszka w mieszanym towarzystwie kocim, ale zachowuje dystans. Dla człowieka jest jednak łaskawy.

Poza małym mankamentem /pokurczone i widocznie zmniejszone uszko po przebytej chorobie/ jest przemiłym i wielkiej urody, dojrzałym kawalerem.

Poleca sie do spokojnego domu, raczej bez młodszych dzieci. Jeśli mialby mieć kocie towarzystwo to raczej stateczne, dojrzałe i opanowane koty, młodzież go widocznie męczy.

Pod swoją opiekę wirtualną wzięła Rudzika (Jegomościa) nasza oddana od lat, Pani Beata S. ❤ Dzięki Jej comiesięcznym wpłatom nie musimy się martwić o dobrą karmę, żwirek, podstawową opiekę wet. dla tego futrzaka ❤

Wielu z naszych podopiecznych nie ma takich 'Aniołów’.
Może ktoś z Was zechce w ten sposób wspierać pomoc zwierzętom bezdomnym ? Napiszcie do nas jeśli potrzebujecie się dowiedzieć, jak pomagać zostając opiekunem wirtualnym 🙂
************************************

Numer konta naszej organizacji :
mBank 46 1140 2017 0000 4202 1012 0220

Wpłaty przez PayPal :
https://www.paypal.me/BraciaMniejsi

Wpłaty przez system szybkich płatności Dotpay :
https://ssl.dotpay.pl/payment/index.php

ID sprzedającego to: 71972

Stowarzyszenie Humanitarno-Ekologiczne „Dla Braci Mniejszych”

OPP 1% KRS 0000324731

www.braciamniejsi.com.pl
Facebook: https://www.facebook.com/dlabracimniejszych

DT IZ

Leave a Reply