Kilkutygodniowy kotek utknął we wtorek na kilka godzin jednym z drzew na terenie Szpitala Psychiatrycznego w Radomiu.
O sprawie zaalarmowała nas Małgorzata Dobczyńska, terapeuta uzależnień, która dojrzała zwierzę przez okno.
– Ten biedny kotek siedzi na drzewie na wysokości drugiego piętra i nie może zejść – mówiła kobieta.
– Dzwoniłam do kilku służb i cisza a leje deszcz i maleńkie, przerażone, przemoknięte i przewiane wisi bez ruchu
wydając tylko z siebie dźwięki przypominające dziecięcy płacz.

WIĘCEJ CAŁY ARTYKUŁ