Te dwa wystraszone maluchy wraz ze swoją Mamą zostały złapane przez naszą wolontariuszkę aż w Grodźcu. Trochę tam czasu koleżanka spędziła, ale z sukcesem. Po zaopatrzeniu u weterynarza (odpchlenie, odrobaczenie, czyszczenie uszu, sterylizacja mamy) zostały adoptowane przez Panią z Ligoty. Przez pewien czas póki się nie odnajdą w nowym miejscu będą przebywały w klatce kennelowej.

I tak mamy nasze ulubione kolejne szczęśliwe zakończenie.

POMÓŻ NAM POMAGAĆ