Miki      X 2008-XI 2010

To co spotkało tego pięknego i pełnego godności, stareńkiego  psa, jest niewyobrażalne. Znaleziony został na brzegu jeziora przez wędkarzy, przywalony ogromny kamieniem.
Wystawała tylko głowa i łapy.
Przewieziony do schroniska nie był w stanie się podnieść. Umierał.
Mimo że była to niedziela, został zabrany przez wolontariuszki do lecznicy .Udało się go uratować.
Ostatnie miesiące życia spędził pod troskliwą opieką w  DT u Klaudi.
Miał lepsze i gorsze dni. Dużo chorował ,jak to u stareńkich psów bywa, ale był kochany, rozpieszczany i na pewno szczęśliwy.