NASZ STAREŃKI SCHOROWANY PODOPIECZNY ODSZEDŁ ZA TM …

BIEGAJ MARCELKU SZCZĘŚLIWY W ŚWIECIE GDZIE ŻADEN BÓL I TROSKA NIGDY JUŻ NIE BĘDĄ CIĘ TRAPIĆ …

**************************************************

Aktualności 

Marcelek ma swojego pierwszego opiekuna wirtualnego !!!! Na adopcję wirtualną zdecydowała się Pani Maria Szlachetka z Ligoty. W imieniu naszego podopiecznego dziękujemy za wsparcie. Pani pomoc jest niezmiernie ważna i nieoceniona dla naszej działalności statutowej niesienia pomocy i opieki nad skrzywdzonymi zwierzętami.

*********************************************************************************************

Wpłaty dla Marcelka przekazane przez Panią Marię – opiekunkę wirtualną :

18.04.2014 r. kwota 40,00 zł

21.05.2014 r. kwota 40,00 zł

20.06.2014 r. kwota 40,00 zł

23.07.2014 r. kwota 40,00 zł

21.08.2014 r. kwota 40,00 zł

22.09.2014 r. kwota 40,00 zł

21.10.2014 r. kwota 40,00 zł

20.11.2014 r. kwota 40,00 zł

Serdecznie dziękujemy Pani Marii 🙂

Oto kilka najświeższych zdjęć naszego podopiecznego. Piesek wciąż szuka nowego domu.

DSC_0150 DSC_0607 DSC_0646 DSC_0651 DSC_0654 DSC_0721

Wieści z Domu Tymczasowego 20.05.2014 r.
****************************************************
Marcelek, nasz nestor, żyje w swoim świecie i swoim spowolnionym rytmem. Lubi przebywać w ogrodzie, przemieszczać się po łące. Kładzie się czasem w trawie, w pelnym słońcu, i trzeba uważac i przenieść go do cienia, gdy zaczyna bardzo ziajać. Zawsze, gdy chodzi o jakikolwiek pośpiech, Marcelka trzeba przenieść (dobrze że nie waży dużo ;)). Ożywia się jednak gdy coś się dzieje na ulicy. Nasze stadko „zasiedziałych” psich tymczasów biegnie wtedy z jazgotem wielkim, Marcelek też biegnie i szczeka 😉 W porach karmienia jest bieganina i hałas wielki. Apetyt bardzo mu dopisuje, smakołyki muszą być równo dzielone, bo Marcelek widzi i się ożywia. Smutny jest czsem widok gdy stoi w ogrodzie ze zwieszonym łebkiem i trochę się chwieje, jakby zasypiał na stojąco. Bardzo dzielnie wchodzi do domu po trzech schodkach 🙂 cieszymy się nim i mamy nadzieję, że jest mu u nas dobrze. Sądzimy, że nie jest aż tak bardzo stary, tylko wypadek, któremu uległ przytłumił jego reakcję na świat. Pozdrawiamy – DT Irena
 *************************************************************************************************

Aktualizacja;25.01.2014r.

Niedługo minie rok jak „Marcelek z pobocza” zamieszkał w Domu Tymczasowym
u Naszej Irenki.

SAM_6765 (2)

Bardzo dobrze zniósł usunięcie nadziąślaka i brzydkiego guzowatego
tworu przy ogonie.

SAM_4277

Został też wykastrowany.

Marcelek ma nieco spowolnione ruchy i reakcje.
Kolokwialnie mówiąc, 'gorzej kapuje” niż inne pieski w stadzie.

Zdaniem Irenki, to nie jest stary piesek, a ta Jego umysłowa
'ociężałość” spowodowana musiała zostać potrąceniem
i utratą przytomności. Gorzej też słyszy.

SAM_6775

Poza tym to przemiły, sympatyczny i niekłopotliwy piesek.

Bardzo byśmy chcieli by i Marcelek znalazł swój kącik na Ziemi.

Kontakt w sprawie adopcji; mniejsi.adopcje@onet.pl,

tel;502329612 Bielsko-Biała.

**************************************************************************************************

04-03-2013

Mimo licznych ogłoszeń w miejscu znalezienia jak i na antenie lokalnego Radia, nikt się po naszego Rudaska nie zgłosił i coraz bardziej na to tracimy nadzieję.

Przez pierwsze dni mocno popłakiwał i zawodził. Nie wiadomo czy tęsknił, czy też coś go bolało ?
Na pewno był mocno poobijany , bo z trudem się poruszał.

Nasz weterynarz ocenił psiaczka na 8 lat.

SAM_2948

Ogólnie Marcel (bo tak go nazwaliśmy) jest w niezłej kondycji, tylko na dziąśle ma brzydką narośl (nadziąślak) a u nasady ogonka od wewnętrznej strony jakiś guzowaty twór.

No i jest głuchy jak pień.

Na razie dziadeczka przygarnął nasz niezawodny psio-koci ANIOŁ – Irenka i zobaczymy co dalej?
Trzeba będzie Marcelka ‘wynaprawiać’ a potem; szukamy domu . To przemiły, łagodny psiak. Wierzymy że skradnie czyjeś serce.

Gdyby ktoś zechciał wesprzeć Marcelka, bardzo prosimy o wsparcie.

SAM_2912

*******************************************

SAM_2899

Dzisiaj pod 'nasze skrzydła” trafił ten oto rudzielec.
Leżał bez ruchu na poboczu ruchliwej drogi , został uznany za nieżywego
i zgłoszony
do Schroniska by przyjechali zabrać ciałko.
SAM_2901
Po godzinie Pani Agnieszka która o tym zdarzeniu się dowiedziała, przejeżdżając ową drogą dostrzegła „nieboszczyka” jak chwiejnym krokiem dreptusiał przed siebie…
Zgarnęła do samochodu , przywiozła do lecznicy i powiadomiła nas…
Na razie Rudas został w Lecznicy na 'przebadanie”.
SAM_2884
  Wydrukowane i rozwieszone zostały  ogłoszenia, bo psiaczek ewidentnie miał domek.
Zobaczymy co z nim dalej będzie ?