1464603_662005997175522_1493202705_n

Aktualności 08–2-2014

JUKON odszedł od nas za drugą stronę tęczy … już nie cierpi …

Nie mamy dla Was dobrych wieści 🙁 Szczęśliwego zakończenia tej smutnej historii zabrakło … Tak niewiele jednak od nas zależy … mimo, że staramy się, poruszając i niebo i ziemię i serca Wasze i nasze, nie mamy mocy by życie zatrzymać tym, o których się tak bardzo troskamy … Nic nie ułożyło się tak jakbyśmy tego chcieli – JUKON odszedł od nas … nie byliśmy w stanie mu pomóc …. Jedynym ukojeniem naszego żalu jest świadomość, że już nie cierpi … Czekał na pomoc kilka dni a ta … nie przychodziła … Cierpiał w ciszy, ciemności i bólu z każdą godziną tracąc nadzieję 🙁 a kiedy zauważył go wreszcie człowiek, JUKON był już zbyt daleko … by zawrócić z drogi za drugą stronę tęczy … Nasze wołanie o powrót już go nie dosięgło … Żal i złość na naszą niemoc zagościła w naszych sercach … Dlaczego umierał kilka dni w cierpieniach i bólu, na oczach okolicznych mieszkańców ? Dlaczego nikt wcześniej nie zareagował, nie pomógł ? Dlaczego wciąż nie zwraca się uwagi, że żywe zwierzę umiera gdzieś obok … Na te pytania próżno szukać odpowiedzi póki będziemy traktować zwierzęta przedmiotowo, jak rzeczy, bez poszanowania ich potrzeb, prawa do życia, egzystencji, do opieki, do godnej śmierci …

***********************************************************

Ktoś rozpoznaje tego kota ?
Duży, 4,5 kg, niekastrowany kocur, wczoraj został znaleziony w Jaworzu,
w przydrożnym rowie. Zwierzę w szoku pourazowym,
z kilkudniowymi obrażeniami – rana głowy, być może i oka,
otwarte złamanie kości udowej /wg. wstępnej diagnozy może być to rana pośrutowa/
jest w trakcie dalszej diagnostyki – nie znane są jeszcze ew. obrażenia narządów wewnętrznych.
Szukamy ew. właścicieli kota – zapytajcie swoich przyjaciół, znajomych z Jaworza być może ktoś go szuka ? Wydaje nam się, że miał dom.
Przywieziony do lecznicy ranny kot był w stanie krytycznym, dosłownie „przelewał” się przez ręce
– od wczoraj jego stan uległ poprawie, jednak nadal walczy o życie.
Otrzymuje antybiotyki i kroplówki, jutro prawdopodobnie będzie możliwa
pomoc chirurgiczna i dalsza diagnostyka narządów wewnętrznych. Z relacji świadka – osoby, która udzieliła kotu pomocy – wg. informacji od okolicznych mieszkańców kot leżał w rowie, w takim stanie już kilka dni … Żadna z tych osób, „sąsiadów” nie zdecydowała się jednak pomóc konającemu na ich oczach zwierzęciu … Dlaczego ?
Czy strach przed żądaniem zapłaty rachunku za ew. leczenie spowodował to zaniechanie ?
Należało od razu zawieźć ranne zwierzę do najbliższej lecznicy weterynaryjnej – obowiązkiem każdego lekarza wet. jest udzielenie mu natychmiastowej, pierwszej pomocy.
Kosztami takiej pomocy / jeśli zwierzę nie ma właściciela / nie będzie obciążona osoba,
która przywiezie zwierzę do lecznicy –
w gestii i obowiązku Urzędu Miasta leży bowiem zapewnienie opieki zwierzętom bezpańskim,
koszty pokrywa w takich sytuacjach Miejskie Schronisko.
Pomocy należy szukać także w organizacjach zajmujących się pomocą dla zwierząt –
fundacje, stowarzyszenia, towarzystwa. Pamiętajmy o tym zanim na pomoc dla rannego
zwierzaka może być już za późno. Pamiętajmy, że bezwzględnie powinniśmy udzielić rannemu natychmiastowej pomocy. Kot z Jaworza, który nadal walczy o życie – JUKON – jutro miał skonać …

1609676_662006703842118_671507345_n

1509700_662006340508821_332968746_n

20140113_222100_resized 20140113_222106_resized 20140113_222146_resized 20140113_222149_resized