1 kwietnia 2019

To nie żart. Jazzik jest szczęśliwy. Swoim szczęściem i dobrym samopoczuciem wpływa pozytywnie na wszystkich domowników,

czyli młode małżeństwo i dwa pieski nie licząc rybek oraz żółwia.

Jak widać na zdjęciach zachodzi między nimi niewątpliwa symbioza. I niech tak zostanie już na zawsze.

 

23 marca 2019

Nie mogło być inaczej. Znalazły się na świecie osoby, które z sympatią i zainteresowaniem spojrzały na Jazzika.

Spodobał się młodemu małżeństwu, które ostatnio straciło kilkunastoletnią kotkę. Pomimo posiadania psów w domu zrobiło się pusto.

Kot to jednak inna, niepowtarzalna istota, która swoim wdziękiem i niezależnością uwodzi każdego kto kiedykolwiek miał z nim do czynienia.

Kot to uzależnienie, to świat doznań, których nie zapewni nic innego.

Od pierwszych minut w nowym domu Jazzik czuł się pewnie i swobodnie. Zwiedził wszystkie pomieszczenia i odnalazł kilka atrakcyjnych dla siebie miejsc na parapecie oraz oczywiście na łóżku. Nowi opiekunowie zapałali do Niego ciepłym uczuciem.

Myślimy, że to będzie zgodna Rodzina. Powodzenia Jazziku.

 

 

HISTORIA

Taki niby piękny Jazz. I miły jak na kota przystało. A mimo to, nie miał w swoim życiu na tyle dużo szczęścia, by nie doświadczyć smutku bezdomności i wszechogarniającej pustki porzucenia.

Z roku na rok coraz rzadziej i krócej się zastanawiam, z jakich powodów ludzie to robią.

Dlaczego? Bo to nic nie daje. Nie umniejszysz tym cierpienia, nie cofniesz czasu, nie uchronisz przed doświadczeniem zła.

Wylewanie łez i marnowanie energii, dręczenie uczuć i zaprzątanie myśli rzeczą, która niewarta jest naszej uwagi jest chyba jednak zbyt dużą stratą czasu. Szczególnie dla niego. A przecież to o Jego czas właśnie chodzi.

Żal nam tych porzuconych zwierząt. To dla uświadomienia tego co przeżywają piszemy Wam te wszystkie historie. Krótsze i dłuższe, dramatyczne i mniej.

Mamy przy tym nadzieję, że kogoś uwrażliwimy i rozwiniemy wewnętrznie.

Aby to mogło się spełnić ludzie w tym wszystkim muszą chcieć czytać i pracować nad sobą. Zmieniać się na lepsze nie jest wcale tak trudno.

Dla naszego Jazzika ze złamanym sercem szukamy otwartych, oczytanych, empatycznych, i stałych w uczuciach ludzi. Domu kociego, bezpiecznej przystani na całe życie.

Jego łaciate biało-rude futerko nosiło na sobie ślady długiej włóczęgi. I raczej niech będzie już dosyć tego dla Niego.

Odnajdzie się najlepiej w domu z ogrodem, w zacisznej okolicy. Ciężko go będzie utrzymać niewychodzącego, ale może się to i udać. Wszystko pozostanie w gestii opiekunów.
Miłość i opiekuńczość działa cuda. Jeśli jej nie zabraknie, może nie będzie miał potrzeby szukać doznań w terenie.

Poza tym swoje przeszedł. Czasem taki kot zdecydowanie bardziej docenia ciepłe kolana opiekunów, miękkie poduchy, miseczki pełne pysznego jedzenia. Dużo by jeszcze wymieniać.

Może także zamieszkać w przestronnym mieszkaniu /warunek w trosce o zdrowie i życie – zabezpieczony balkon, okna/.

Ma 4 lata, jest wykastrowany, odpchlony, odrobaczony, zaszczepiony, testy felv/fiv są ujemne. Wydamy go z książeczką, zaczipowanego, z pełną instrukcją obsługi i wsparciem 24h /gdyby cokolwiek 😉 …/. Ma świerzbowca w trakcie leczenia – jest po pierwszej dawce kropli Advocate, za około 3 tygodnie druga, ostatnia dawka.

Jest piękny, dorodny, towarzyski, aktywny, lubiący zabawy. Można go głaskać, sam także się przytula. Niestety na rękach za długo nie wytrzyma. I brzuszka też nie lubi mieć głaskanego. Dzielnie zaś znosi wszelkie zabiegi podczas wizyty w lecznicy.

Z akceptacją stada różnie bywa. Mieszka w domu tymczasowym wraz z 7 kocimi rezydentami. Czasem jest spokój, czasem wybuchają sprzeczki. Bardzo bym się jednak tym nie martwiła, bo jest tu od niedawna. To w tej sytuacji wciąż całkiem dopuszczalne zachowania między nimi. Może tęskni, może relacje muszą się jeszcze poukładać? Dramatu nie ma, ale na zgodę w stadzie chwilę trzeba będzie poczekać.

Byłoby dobrze aby w nowym domu przynajmniej na początek nie było aż tak wiele kotów. Jazz może też być sam. Z czasem będziecie wiedzieć czy tak naprawdę potrzebuje towarzystwa innego kota.

Dla ludzi jest niezmiernie miły, za opiekunką chodzi krok w krok jak pies domagając się uwagi i pogłaskania. Wizualnie prześliczny: duży, biało-rudy, puchate, gęste futerko, duże, bursztynowe oczy.

Nie ukrywamy, że pierwszeństwo mają rodziny, które już mają kota /lub miały/ oraz takie, które są w stanie zapewnić najlepszą opiekę dla naszego Jazz’a na całe życie.

Kocurek jest pod opieką Stowarzyszenia Dla Braci Mniejszych.
Nasze procedury w trosce o podopiecznych oraz adoptujących wymagają wypełnienia ankiety oraz podpisania umowy.

Preferujemy także spotkania adopcyjne – będzie nam miło jeśli zaprosicie nas przed adopcją do siebie abyśmy mogli osobiście poznać przyszłych opiekunów naszego kocurka.
W ramach możliwej rewizyty będzie nam miło przyjąć Was podczas odwiedzin u Jazzika.

kontakt w sprawie adopcji:
Darek tel. 514 065 017
e-mail: biuro@braciamniejsi.com.pl
PROŚBA O POMOC

Pomóż nam pomagać.

Tylko dzięki Waszej pomocy możemy pomagać większej ilości potrzebujących zwierząt.

Numer konta naszej organizacji :
mBank 46 1140 2017 0000 4202 1012 0220

Wpłaty przez PayPal :
https://www.paypal.me/BraciaMniejsi

Wpłaty przez system szybkich płatności Dotpay :
https://ssl.dotpay.pl/payment/index.php
ID sprzedającego to: 71972

Stowarzyszenie Humanitarno-Ekologiczne „Dla Braci Mniejszych”

OPP 1% KRS 0000324731

www.braciamniejsi.com.pl
Facebook: https://www.facebook.com/dlabracimniejszych

GALERIA ZDJĘĆ

DT WJ

OP ASC & DD

Leave a Reply