HISTORIA
Perełka i Zuzia jeszcze do niedawna, mieszkały ze swoją Panią w skromniutkim ale własnym domu.
Wiodły spokojne, radosne psie życie, bez trosk, kłopotów, na tyle na ile się dało. Miały bezpieczny kąt, zawsze pełną miseczkę i rękę serdeczną, która często głaskała. Otwarte i przyjazne, przy powitaniu radośnie merdały ogonkami do sąsiadów. Czyste, wyczesane, często wychodziły na spacery. Widać, że człowiek, który roztoczył nad nimi opiekę, z miłością i oddaniem, bez cienia lęku czy agresji je wychował. W starej kamienicy, przez okna maluteńkiego mieszkanka, w każdy słoneczny dzień podziwiały wspólnie zachody słońca. Rankiem, przy jego delikatnych promykach, budziły się szczęśliwe i kochane. Czego chcieć dla psa więcej … ? Chyba tylko, by było tak zawsze … Opiekunka była osobą samotną, z symboliczną, „głodową” rentą socjalną. Wspomagana od czasu do czasu przez opiekę, żyła biednie, na granicy ubóstwa. Zimą nie starczało na opał. Ciepły posiłek nie był codziennością. O psiaki jednak, na miarę swoich skromniutkich możliwości dbała. Bardziej nawet, niż o siebie samą … Chorowała poważnie na serce. Była już po jednej, ratującej życie operacji. Przełożyła termin następnej. Miał być niebawem. Trudno jej było wykupić leki, bo niby za co … Trudno było zgodzić się z zaleceniem lekarzy, by zostać w Szpitalu … Jak, gdzie, z kim, ukochane psy zostawić … Samotność jest jednak wielkim nieszczęściem bo ludzie dziś żyjąc pobieżnie, z dnia na dzień, często nie zdają sobie sprawy, że w trudnych chwilach, kiedyś zostaną sami … Pani Agata nie doczekała operacji. Pewnego dnia, jej serce nie wytrzymało. Ścisnęło się niespodziewanie za mocno, oddechu zabrakło i sił, by wytrzymać jeszcze … Nie było nikogo przy niej, oprócz dwóch, wiernych, psich par oczu … Cichutkie, zaniepokojone, wciąż jeszcze z nadzieją przyglądały się jej. Oddech był coraz lżejszy a rytm serca spowalniał. Przywarły do opiekunki, nieświadome, że rozstają się już na zawsze … Zdezorientowane, zagubione, w dramatycznej sytuacji, psie sieroty zostały umieszczone w Schronisku. Tam, ogromny stres i lęk przed całym, nowym, nieznanym światem powodował, że słabo się aklimatyzowały. Jedzenie w miskach stało … Perełka i Zuzia nie załatwiała się. Wobec zachwiania poczucia bezpieczeństwa po stracie ukochanego, jedynego opiekuna, obie sieroty większość czasu spędzały w budzie, wtulone w siebie. Przez kraty schroniskowego kojca, wciąż jeszcze z nadzieją, wypatrywały znajomej sylwetki, zapachu, nadsłuchiwały znanego głosu. Pani Izabela, która znała Perełkę i Zuzię od maleńkości, a od wielu lat Panią Agatę, nie mogła się pogodzić z tym, że psy przeżywszy taki dramat, trafiły teraz do Schroniska. Chciała pomóc, jednak sama nie miała możliwości. Jest cudowną osobą, zawsze uprzejmą i serdeczną, niesamowicie wrażliwą na los zwierząt, ludzi, otaczającej nas przyrody. Żyje skromnie, utrzymując się z niewielkiej emerytury, opiekując się z niezwykłym oddaniem i poświęceniem, swoją schorowaną mamą. Historia Perełki i Zuzi, opowiedziana przez Panią Izę, tak nas wzruszyła, że poruszyliśmy niebo i ziemię, by spróbować pomóc suczkom, które trafiły do Schroniska. Po Perełkę i Zuzię pojechałyśmy do Schroniska razem z p. Izabelą. Potem do cudownej Basi Kom., która, bez długiego zastanawiania się i chwili do namysłu, usłyszawszy przez telefon co im się przydarzyło i jak cierpią, ofiarowała sierotom dom i opiekę, tak długo jak będzie trzeba. Niesamowite 🙂 ! Dziękujemy Basi 🙂 Co byśmy zrobiły gdyby nie ona ? Tylko usiąść z psem na trawniku i się rozpłakać, bo przecież nie zostawimy ich po tym wszystkim nadal w Schronisku 🙁 … W domu Basi Kom., niewiarygodnie prosto dołączyły do stada psich rezydentów. Tak, jakby wiedziały, że to miejsce, które od razu, bezpiecznie, można pokochać. Piły, jadły na przemian non stop w pierwszych dniach. Stęsknione ludzkiego dotyku, podchodziły na głaskanie, przytulanie, w swoim psim języku domagały się uwagi. Psiaki muszą jeszcze ochłonąć po trudnych chwilach, które razem, ostatnio przeszły. Damy im czas by psychicznie mogły się pozbierać, ale oczywiście – będziemy dla sierot szukać stałego domu, razem lub osobno. Obie suczki są całkowicie bezproblemowe, wychowane przez osobę, która nie krzywdziła zwierząt więc żadna z nich nie ma w sobie żadnej utajonej agresji czy też lęków. Perełka jest dojrzałą Panią, 8 letnią, w typie Border Collie – stateczna, zrównoważona, przytulna, kontaktowa, radosna, cicha, utrzymująca czystość, nie wymaga długich spacerów. Jest opanowana, zaakceptuje każdego dobrego człowieka oraz podobne do niej, spokojne psiaki. Chciała by zamieszkać w domu, gdzie miałaby spokój, opiekuna, który chętnie pogłaszcze i poprzytula 🙂 Byłaby wierną towarzyszką osoby dojrzałej, która prowadzi ustabilizowany tryb życia. Perełka jest zjawiskowej urody, wprost prześliczna. Mądra o opanowana, mamy nadzieję, że ma jeszcze szanse na wiele lat szczęśliwego życia. Śliczna, radosna Zuzia ma zaledwie 4 lata. Jest biała, w zabawne, rude łatki – taki Jack Russell Terier 🙂 wielkości Pinczera 🙂 / jeśli mielibyśmy ją jakkolwiek porównywać/. Jest słodka, zabawna, bez agresji, lęku, uprzedzeń, fobii, wszelkich złych nawyków. Bezsprzecznie akceptuje psy, które jak ona są dobrze ułożone. Uwielbia ludzi – potrafi być aktywna i sprawić wiele radości.. Ma dużo energii więc chętnie pójdzie na dłuższy spacer, pobawi się piłeczką, będzie aportować, byleby miała miłe 😉 towarzystwo. Utrzymuje czystość, jest opanowana, łagodna, od razu nawiązuje z człowiekiem kontakt. Psiak idealny dla rodziny, która szuka psa – członka rodziny oraz ukochanego towarzysza życia. Jest naprawdę wyjątkowa i mamy nadzieję, że w rękach nowych opiekunów, objawi się jeszcze więcej jej niewątpliwych zalet Suczki są w Domu Tymczasowym w Bielsku-Białej.
Przed wydaniem nowym opiekunom, zostaną zaszczepione oraz wysterylizowane. Wydatek na sterylizację Perełki i Zuzi nie będzie mały … Dlatego chcielibyśmy móc liczyć na Wasze – Darczyńców wsparcie. Mają szansę by po stracie opiekunki odnaleźć ponownie spokój, radość i szczęście – znaleźć nowy, dobry, stały dom/domy. Jednak troszkę musimy im pomóc – Damy radę ? Dacie radę ? Prosimy ! Pomóżcie ! Kto jak nie Wy … Co miesiąc pomagamy kilkudziesięciu potrzebującym zwierzętom, wydatki na leczenie i sterylizacje, rosną nam w zastraszającym tempie … W sumie, to wzięłyśmy ten kolejny, smutny psi dramat na swoje barki, nie patrząc na to, że tak naprawdę, nie mamy finansów na tak duże wydatki …
Szukamy osób zainteresowanych adopcją oraz tych, którzy mogliby przekazać jakiekolwiek wsparcie finansowe na pokrycie kosztów sterylizacji, utrzymania.
Opieka wirtualna
Szukamy opiekunów wirtualnych dla każdej suczki oraz PROSIMY CHOĆ O UDOSTĘPNIANIE POSTA JEŚLI NIE MOŻESZ ADOPTOWAĆ
WARUNKI ADOPCJI
Dla dobra zwierząt obowiązuje ankieta, wizyta przedadopcyjna oraz podpisanie umowy adopcyjnej.
DANE KONTAKTOWE DLA ZAINTERESOWANYCH ADOPCJĄ :
Tel. 502 329 612 e-mail : mniejsi.adopcje@onet.pl biuro@braciamniejsi.com.pl
Jeśli Nam pomożecie, zrobimy wszystko co możliwe aby te osierocone psiaki, zaznały w przyszłości wiele szczęścia. Będziemy wdzięczni za każdą, najmniejsza nawet wpłatę <3
Prośba
Prosimy o wsparcie finansowe na pokrycie kosztów utrzymania podopiecznych zwierząt, leczenia, szczepienia, kastracji, sterylizacji.
Pomóżcie nam pomagać, abyśmy mogli dalej działać !
Numer konta, gdzie można przelać darowizny:
mBank nr konta: 46 1140 2017 0000 4202 1012 0220
Możesz też skorzystać z systemu szybkich płatności Dotpay
wybierając link:
https://ssl.dotpay.pl/payment/index.php
ID sprzedającego to: 71972
opis/tytuł wpłaty : Darowizna na cele statutowe – dla ….. /tutaj wpisz imię zwierzaka, któremu pomagasz/
wsparcie w systemie PayPal:
GALERIA ZDJĘĆ