1

 

OGROMNY ALE NIEZWYKLE ŁAGODNY ROKI ZNALAZŁ NAJLPSZY DOM POD SŁOŃCEM 🙂

DORA NADAL CZEKA NA SWOJEGO CZŁOWIEKA …

MA NA NASZEJ STRONIE SWÓJ OSOBNY JUŻ TERAZ WĄTEK – ZNAJDZIESZ JĄ W DZIALE „PSY DO ADOPCJI”

**********************************************************************************************

Poproszono nas o interwencję na peryferiach Bielska-Białej.
To co dzisiaj zastaliśmy, przerosło nasze wyobrażenia ,a zdjęcia nie ukazują pełni psiego dramatu.
ON, olbrzym o zapadniętych bokach – wielkiej łagodności .
ONA, malutki, dygocący z zimna , przerażony szkielecik.
Głód kazał im zapomnieć o lęku przed obcymi.
Rzuciły się do rąk z jedzeniem.

Delikatnie wybierały chrupki z pomiędzy palców… Mają właściciela tylko co z tego ? Kiedy znika na wiele dni …

Jak mówią sąsiedzi, podobno nie chce oddać psów ale … skoro nie jest w stanie zapewnić im właściwej opieki, czy nie powinien się jednak na to zdecydować … ? Psy tkwią w zabagnionym kojcu , bez wody, jedzenia, kontaktu ze światem. Ich schronienie od zimna, to betonowa, pełna odchodów ‘buda” pod schodami.

Czy tak ma wyglądać ich dalsze życie? Był czas, że samopas chodziły po okolicy. Jedni dokarmiali, inni bali się „wielkiego, żółtego psa”

Interweniowała policja , psy trafiły do „kojca”. Malutka podobno na okrągło rodzi. Szczeniaki są, a potem jakoś same znikają… Trzeba im na cito znaleźć nowy dom, zabrać z tego piekła .

Sunieczkę prędzej gdzieś upchamy, tylko co z olbrzymem ? Napisaliśmy do Fundacji Rhodezjanów. Może odpowiedzą, a jak nie ?

2 3 4 5 6 SAM_9576 SAM_9593 SAM_9595

************************************************************************************************************************************************

ZABRALIŚMY PSY. Są już bezpieczne.

Duży (Roki ) w bezpośrednim kontakcie jakby mniejszy. Niezwykłej poczciwości i dobroci. Podobno zna podstawowe komendy.

Sunieczka ( Daisy) trochę pyskowała i pokazywała ząbki. Widać że psy bardzo są ze sobą zżyte. Aż żal je było rozdzielać., ale nie mamy dla nich domu tymczasowego.
Malutka pojechała do Lecznicy ALWET , do Żywca , gdzie rezyduje nasz podopieczny Amiś vel Duszek. Jak sunia trochę okrzepnie, czeka Ją sterylka.

Duży (Roki ) tę noc spędzi w kojcu u tamb. Z Lecznicy wzięłyśmy dla Niego coś na pchły , robale , na wszelki wypadek środek na uspokojenie żeby w nocy nie wojował i trochę Royala Gastro, bo kooo fatalna. Jeśli do soboty nie znajdziemy tymczasu,, pozostaje płatny hotelik pod Andrychowem.

Jak teraz to wszystko ogarnąć finansowo?

Właściciel nas zaskoczył, bo psy były w…domu. Miały rozścielony w kuchni kocyk, miski… Widać było że to inscenizacja na nasz zapowiedziany zresztą przyjazd. Wystarczyła łagodna perswazja i mimo żalu Pana za Rokim, udało się nam wyjść z obydwoma psami.

Uff… Psy uratowane ale co dalej ? Czy znajdą się Darczyńcy chętni pomóc w ich utrzymaniu ?

Jeśli zechcielibyście wpłacić „złotówkę” na pokrycie kosztów leczenia, hospitalizacji, utrzymania Rokiego i Daisy będziemy wdzięczni.

Prosimy pomóżcie – WESPRZYJCIE – wpłacając wolne datki na koszty leczenia i utrzymania psów … Wasze wpłaty tytułujcie : „Roki i Daisy”.

Na naszej stronie działa aktywne okno: „Dotpay” – możesz nas wesprzeć bardzo prosto, szybko, on-line.klikając ikonkę „Dotpay” wpisując zadeklarowaną kwotę.

Dla tych, którzy preferują „tradycyjny” sposób, podjemy dane naszego rachunku bankowego :

Stowarzyszenie Humanitarno – Ekologiczne „Dla Braci Mniejszych”

Multibank nr konta: 46 1140 2017 0000 4202 1012 0220

10703940_784678138241640_3674373146389914668_n 10620624_784678288241625_7345704505192759372_n 10710575_784678421574945_1221770123444429444_n